"Zawada" ... i wszystko jasne. |
![]() |
![]() |
![]() |
PIŁKA NOŻNA - Seniorzy | ||||||||||||||||
Strona 1 z 9 Godzina 16:00, w środę 30 kwietnia oznaczała początek "długiego weekendu" i ... spotkania KSO z Wilgą Garwolin. To dwie drużyny rywalizujące o drugie miejsce w tabeli okręgowej ligi piłki nożnej. Zawodnicy KSO po "nijakim" meczu wywalczyli trzy punkty i to Oni są bliżej lidera - Skry Obory.
Z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy udany występ, w pierwszej jedenastce "Ożarowianki", młodego bramkarza Michała "Miśka" Toruszewskiego. Goście za często nie zagrażali bramce Ożarowianki (brawa dla obrońców), więc "Misiek" nie poszalał dziś między słupkami ale przynajmniej dwukrotnie skutecznie interweniował w trudnych sytuacjach. Pokonany został dopiero z rzutu karnego typując narożnik bramki nieco ... inaczej niż przeciwnik. Na początku spotkania widać było przewagę Ożarowianki na swoim boisku. Jacek Kwiatkowski miał nawet szansę zdobyć szybkie prowadzenie dla KSO. Później piłka krążyła głównie w środku pola i brakowało sytuacji strzeleckich z obu stron. Gospodarze jakoś nie mieli pomysłu na "rozpracowanie" przyjezdnych z Garwolina. Pierwszy gol padł po kontrowersyjnej decyzji sędziego, który przyznał gościom rzut karny. Z trybun dało się słyszeć "karny z kapelusza". Kibice byli pewni, że obrońca, Maciek Laska, nie przyczynił się do wywrotki przeciwnika. Ale stało się - 0:1. Radość gości nie trwała długo. Kilka minut po "wypadku" zespół Ożarowianki wyprowadza szybką kontrę. Wojtek Kowalkowski wygrywa pojedynek biegowy z przeciwnikiem na prawej flance i dośrodkowuje wzdłuż bramki. Marcin Zawadzki zdaje się tylko przyłożyć nogę i ... GOL !!!. Mimo usilnych starań ożarowiaków rzadko dochodziło później do równie dobrych sytuacji strzeleckich. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. W drugiej części gry kibice byli świadkami większej ilości strzałów i bramkarskich "popisów". Zdawało się, że goście uwierzyli w możliwość wywiezienia trzech punktów z Ożarowa jednak kolejny kontratak Ożarowianki nieco tę wiarę stonował. W którymś momencie Marcin Zawadzki wygrywa pojedynek z obrońcą gości. Wychodzi "sam na sam" z bramkarzem i strzelając w kierunku bramki czyni to bezbłędnie. Jest 2:1. Taki wynik utrzymuje się już do końca meczu. W całym spotkaniu zauważalna była pewna nerwowość poczynań kilku zawodników obu drużyn. Dochodziło nawet do ostrych zagrań i słownych pyskówek. Po ostatnim gwizdku sędziego nerwy puściły jednemu z piłkarzy gości. Najwyraźniej ciężko mu było pogodzić się z porażką i sprowokował awanturę. Na szczęście natychmiastowa i zdecydowana reakcja służb porządkowych oraz sędziów przywróciła spokój i ... sportowy nastrój.
Strona internetowa Kibiców Wilgi Garwoli Strona 1 z 9 |